Kolekcję ubrań z filcu można oglądać do 30 .01. 2014 r.
Kilka słów od autorki:
Moja przygoda z filcem zaczęła się w listopadzie 2010 roku.
Jak, dlaczego? Przez matematykę!!!
Sprawdzając prace w czasie próbnej matury z matematyki zobaczyłam filcowaną broszkę -kwiatka. Wiedziałam tylko, że jest to filc, resztę opowiedział mi kolega You Tube, o szczegółach dowiadywałam się z grup dyskusyjnych, polecić mogę grupę w serwisie Golden Line, potem wujek Facebook pomógł poznać osoby zajmujące się filcowaniem i tutaj bardzo życzliwe okazały się koleżanki z Rosji, które wskazały bardzo ciekawe strony, co prawda rosyjskojęzyczne.
Potwierdzenie moich dotychczasowych umiejętności uzyskałam na kursie w Poznaniu w pracowni Kreatywnie.
Potem były moje własne eksperymenty, z różnymi rodzajami wełny i dodatków do niej. Z filcu można robić wiele rzeczy, mnie interesuje praktyczne wykorzystanie wełny np. w ubraniach i ozdobach, można eksperymentować z grubością filcu, wykorzystywanymi dodatkami (jedwabiem, wiskozą, bawełną, lnem....).
Filc jest mięciutki, cieplutki można go nosić o każdej porze roku. Praca z filcem wymaga fantazji, skupienia i jest wyczerpująca fizycznie, prawie jak intensywne wielogodzinne ćwiczenia. Sprawia mi wiele satysfakcji, więc z czystym sumieniem mogę polecić to zajęcie.
Prywatnie: urodziłam i wychowałam się w Złocieńcu. Jestem absolwentką koszalińskiego Technikum Elektronicznego i Leningradzkiego Instytutu Inżynierów Transportu Kolejowego (obecnie Petersburski Państwowy Uniwersytet Kolejnictwa ), od 20 lat pracuję w tutejszym Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych im. gen. W. Andersa.